Czy Pekin poległ przez szesnastolatkę z girlsbandu?

Pekin często straszył Tajwańczyków przed wyborami. W 1996 r. przed pierwszymi powszechnymi wyborami prezydenckimi na Tajwanie, Chiny rozpoczęły manewry wojskowe z próbami rakietowymi na wodach Cieś­niny Tajwańskiej. Sytuacja stała się tak napięta, że USA skierowały dwie grupy lotniskowców Independence oraz Nimitz na wody w pobliżu Tajwanu. Nimitz przepłynął cieśninę między Tajwanem a Chinami Kontynentalnymi. Pekin chciał nie dopuścić do wyboru Lee Teng-huia, zwolennika niezależności Tajwanu od Chin Ludowych. „Głosowanie na Lee Teng-huia oznacza wybór wojny” – mówili wtedy chińscy oficjele. Lee Teng-hui nazwał działania Pekinu aktem terroryzmu i wygrał wybory.
Przed wyborami w 2000 r. chiński premier Zhu Rongji postraszył Tajwańczyków, że jeśli wybiorą kandydata opozycyjnej DPP Chen Shui-biana, to może się to skończyć wojną. W efekcie obywatele Tajwanu wskazali na proniepodległościowego Chena.
W tym roku przed wyborami miało nie być tak ostro. Trochę postraszono Tajwańczyków inwestujących w ChRL-u. “Nie można zarabiać pieniędzy w Chinach i jednocześnie wspierać ruchy niepodległościowe na wyspie”, ostrzegał kilka dni temu na konferencji prasowej rzecznik chińskiego Biura ds. Tajwanu, agencji rządowej odpowiedzialnej za politykę wobec wyspy. Groźby padały także ze strony wojskowych. W artykule opublikowanym na jednym z chińskich forów internetowych zajmujących się sprawami wojskowymi, były zastępca dowódcy Regionu Wojskowego Nanjing, gen. Wang Hong-guang napisał, że wybór Tsai Ing-wen będzie rozczarowaniem dla ChRLu. Wojskowy stwierdził, że Pekin ma wszelkie środki, aby sprawić, że na wyspie "poruszy się ziemia i zatrzęsą góry jeśli ta ogłosi niepodległość.
Ale prawdziwa bomba wybuchła na dzień przed wyborami. Pochodząca z Tajwanu 16-letnia Chou Tzu-yu członkini popularnego także w Chinach Ludowych południowokoreańskiego girlsbandu TWICE wystąpiła w jednym z programów telewizyjnych w Korei Płd. z flagą Tajwanu. 
Na to zareagował inny artysta z Tajwanu od lat mieszkający w ChRL-u (ma on prawdopodobnie chińskie obywatelstwo), Huang An. Rozpuścił on w chińskim internecie informacje, że Chou popiera niepodległość wyspy. To znowu wywołało wirtualny lincz  na tajwańskiej szesnastolatce ze strony fanów grupy TWICE w Chinach. Chińska firma Huawei  (to ta którą tak lubi Owsiak – więcej TUTAJ) wywarła presję na południowokoreańską firmę LG Unplus sprzedającą produkty firmy Huawei w Korei Płd., aby ta zerwała wszelką kontrakty reklamowe z Chou Tzu-yu.
Na kilka godzin przed wyborami na Tajwanie, południowokoreański agent Chou zmusił ją, aby zamieściła w internecie oświadczenie, w którym przeprosiła za trzymanie flagi Tajwanu i przyznała, że są jedne Chiny, a ona czuje się Chinką.
To wideo na Tajwanie porównano do prób rakietowych z 1996 r. Mieszkańcy wyspy zareagowali tak samo. Wybrali partię proniepodległościową, bo polityka miłości wobec Chin prowadzona przez rząd Kuomintangu doprowadziła do kolejnego upokorzenia Tajwanu przez Pekin.

Gdy w listopadzie ub. r. doszło do spotkania prezydentów Tajwanu, Ma Ying-jeou, i Chin, Xi Jinpinga, twierdzono, że do szczytu doszło, bo oba kraje za podstawę rozmów uznały tzw. Konsensus 1992, zgodnie z którym obie strony zgadzają się, że istnieją tylko jedne Chiny, ale pozostają przy odmiennych interpretacjach tej jedności. To oznacza, że władze ChRL twierdzą, iż są jedyną emanacją tej jedności, podczas gdy rząd Kuomintangu w Tajpej utrzymuje, że to on reprezentuje jedne i niepodzielne Chiny.
Główny rywal Kuomintangu na Tajwanie, partia DPP, nie uznaje Konsensusu 1992. Jej przewodnicząca i zarazem kandydatka na stanowisko prezydenta przed wyborami stwierdziła, że prezydent Ma, godząc się na rozmowy z chińskim prezydentem oparte wyłącznie na formule jednych Chin, ograniczył prawa Tajwańczyków do wyboru innych opcji, np. „dwóch Chin” czy wariantu „jedne Chiny, jeden Tajwan”. Jak dodała, taka polityka jest szkodliwa dla interesów Tajwanu. Skandal z Chou Tzu-yu po raz kolejny pokazał, że według  Pekinu nie ma miejsca na tajwańską interpretację jednych Chin.  Tsai miała rację trwanie przy Konsensusie 1992 jest błędem. I między innymi dlatego Tajwańczycy zagłosowali na partię proniepodległościową. Pekin po raz kolejny strasząc Tajwańczyków poległ.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chińskie więzienia: tortury i interes

Wojna bez zasad

Bonum est diffusivum sui