Na kłopoty mafia
“Złożę mu propozycję nie do
odrzucenia.” "Ojciec Chrzestny" Mario Puzo
Jeśli ktoś oglądał film “Formosa Betrayed” 被出賣的福爾摩沙 (jeśli nie oglądał, a interesuje się
historią Tajwanu to musi!), to już wie po kogo sięga Kuomintang gdy są kłopoty…po
mafię.
Film “Formosa Betrayed” (“Zdradzona Formoza”)
dotyczy między innymu zabójstwa w 1984 roku w Kalifornii
tajwańskiego dziennikarza Henry Liu. Liu znany był jako zażarty krytyk
Kuomintangu. Pod koniec lat 60- tych Liu wyjechał jako korespondent gazety “Taiwan
Daily” (台灣日報) do Stanów Zjednoczonych; ostatecznie dziennikarz zdecydował się
pozostać w USA i otrzymał amerykańskie obywatelstwo.
15 października 1984 Henry Liu został zastrzelony
w garażu swojego domu. FBI ustaliło, że zabójcą był Chen Chi-li (陳啟禮) szef
gangu Bambusowej Unii (竹聯幫), będącego
jedną z
trzech triad na Tajwanie. W wyniku presji ze strony USA, Chen i dwóch wspólników
zostało aresztowanych na wyspie i postawionych przed sądem. Mafiozo początkowo
twierdził, że zlecenie zabicia Liu otrzymał od wysoko postawionych ofiacjałów Kuomintangu.
Henry Liu napisał biografię Chiang Ching-kuo, syna Chiang Kai-sheka, i
planowal jej wydanie; Kuomintang
postanowił pozbyć się dziennikarza, aby powstrzymać jego i
rodzinę przed wydaniem książki. Chen twierdził, że przeszedł szkolenie w
jednym z ośrodków szpiegowskich w Tajpej zanim udał się do USA.
W trakcie procesu gangster wycofał swoje wcześniejsze zeznania i
oświadczył, że dokonał morderstwa z pobudek
patriotycznych. W 1991 roku wszyscy trzej
mordercy wyszli na wolność (prawo łaski). Po zwolnieniu Chen Chi-li wyjechał do
Kambodży i stąd przez kilka następnych
lat kierował gangiem na Tajwanie.
A dlaczego o tym dzisiaj; bo Kuomintang po raz kolejny sięga po mafię –
tym razem we współpracy z chińskimi komunistami. Dziś w południe przed budynkem
parlamentu okupowanego przez studentów pojawił się Chang An-lo (張安樂) zwany Białym Wilkiem (白朗) , były szef gangu, którym
kiedyś kierował Chen Chi-li; Chang zgromadził kilkaset osób (płacono im 500
NTD), aby “wypędzić” studentów z parlamentu; na miejscu było
ponad 500 policjantów i wielu mieszkańców Tajpej gotowych bronić okupujących
tajwański sejm. Przepychanki trwały ok. 4 godzin, po czym mafia odpuściła zapowiadając, że wrócą.
Wszyscy więc są bardzo zatroskani o los studentów.
A jaki cudem Biały Wilk jest na wolnosci? Przez 17 lat ukrywał się
w Chinach przed tajwańskim wymiarem sprawiedliwości. W czerwcu tego roku wrócił
jednak na wyspę, bo jak twierdzi, doszedł „do porozumienia z ministerstwem
sprawiedliwości”. Aresztowany na krótko został zwolniony za kaucją i odtąd
często pojawia się w mediach i organizuje wiece, na których promuje
zjednoczenie Tajwanu z komunistycznymi Chinami. Chang wykonuje zadania (propozycje nie do
odrzucenia) zlecone mu przez komunistów i Kuomintang - ma wprowadzać zamęt i strach w społeczeństwie
tajwańskim.
Dziś Chang An-lo krzyczał do studentów, że “nie są godni
nazywać się Chińczykami. Studenci natychmiast
odpowiedzieli umieszczając w internecie takie oto zdjecia:
Tytuł: “Idea, która przybyła w złe miejsce”
(bo przecież godni zwać się
Chińczykami są z pewnością w ChRL)
Górne zdjęcie ma napis (idea -wypowiedź Changa) :
“nie jesteście godny być Chińczykami”
Dolne zdjęcie z niedzielnego protest,
w którym wzieło udział pół miliona Tajwańczyków z napisem “ no właśnie nie
jesteśmy (Chińczykami)!
Komentarze
Prześlij komentarz